poniedziałek, 13 października 2008

Ach! Te Karkonosze...


Od mojego ostatniego pobytu w tej pięknej krainie minęły już dwa lata. Wybrałam się tam w pamiętnym sierpniu 2006 roku, gdy tereny kotliny jeleniogórskiej zostały nawiedzone przez powódź. Chyba nigdy nie zapomnę momentu, gdy wezbrane wody jednego z potoków zalały szosę, którą jechałam z Jeleniej Góry do Karpacza. Dosłownie w ostatniej chwili udało się Wandzie, która siedziała za kierownicą swojego samochodu, umknąć przed falą powodziową. Taki widok budzi jednak respekt przed siłami przyrody. Skutki zalania miejscowości leżących u podnóża Karkonoszy miałam okazję oglądać w czasie mojego dwutygodniowego pobytu w Karpaczu. A zimno tamtego sierpnia było tak, że właścicielka pensjonatu, w którym mieszkałam, musiała uruchomić ogrzewanie. Po prostu bez tego nie dało się w lodowatych pokojach wytrzymać. Wilgoć po ulewnych deszczach wciskała się do domostwa drzwiami i oknami, a temperatura powietrza oscylowała w okolicach 8 - 10 stopni C. Co można było jedynie zrobić, by nie zamarznąć na kość? Oczywiście iść na wycieczkę w góry, choć i ta metoda nie była tak do końca skuteczna, ponieważ im wyżej tym chłodniej było - jak to w górach. Na jednej z wypraw do schroniska Samotnia żałowałam serdecznie, że nie wzięłam ze sobą zimowej czapki i ciepłych rękawiczek. Ziąb był taki, że trudno to nawet opisać. Miałam wtedy przy sobie aparat fotograficzny, pół idiotą zwany, ale wyciągać go nie mogłam z powodu okropnego zimna. Jedyne zdjęcie z tamtej wyprawy - to właśnie to, które do dzisiejszej notatki załączam.

9 komentarzy:

Donka pisze...

dobrze, że nie zamarzłaś
buziale wieczorne

Donata pisze...

tak! dzikie wino, ma zawsze piękne kolory
kolorowych snów

Donata pisze...

dobranoc Ewuniu

Donka pisze...

witaj

Donka pisze...

witaj porannie
miłego dnia

Donata pisze...

to wina pewnie pogody
u nas od rana lało
teraz już nie, ale jest nadal mokro
buzialki

Donata pisze...

coś nawala w google i nie widać wszystkich obrazow w picasa
buzialki

Donata pisze...

witaj
i nadal ich nie ma
buziaczki poranne
u nas plucha ...ech!

Donka pisze...

u nas też koszmar pogodowy ;-(
za chwilę bedzie burza bo juz grzmi
a do tego zrobił mi się drugi koszmar na komputerze ;-(
nie widzę wszystkich albumow i niektorych zdjęć picasa ;-(
zagadka nie do rozwiązania
siedzę i dumam