środa, 8 października 2008

Borowik sudecki.



Uwielbiam łazić po górskich chaszczach i wertepach. Gdy człowiek przebija się przez gęstwiny roślinności, którą porośnięte są stoki sudeckich gór, na nie jeden ciekawy widok może się natknąć. Gdy pewnego późnego lata buszowałam po lesie, spotkałam takiego oto jegomościa. Biedak rósł sobie właściwie na gołej skale, ale jak widać - wcale mu to nie przeszkadzało. Zostawiłam go w tamtym lesie. Przecież górskie ślimaki też przecież muszą czymś się pożywiać.
Skoro jesteśmy w temacie grzybów, opowiem Wam historyjkę, która przydarzyła mi się kilka lat wstecz. Początek października to najpiękniejszy czas w Sudetach. Lasy bukowe zmieniają wtedy swoje ubarwienie z zielonego na czerwone, klony złocą się przepysznie, brzozy nabierają intensywnej żółci - słowem - tylko łazić po lasach. Pewnego pięknego ranka postanowiłam wybrać się na grzyby. Urodzaj grzybny był tamtej jesieni wielki, więc z wyprawy wróciłam z pełnymi koszami. Były w tych koszach i prawdziwki i czerwone krawce i dorodne koźlarki, no i oczywiście podgrzybki. Grzyby postanowiłam ususzyć, korzystając z faktu, że październikowe słońce grzało jak oszalałe. Obrane grzyby wyłożyłam na kamiennym murku, okalającym pensjonat, w którym mieszkałam i o nich... zapomniałam. Nocą, jak to w górach bywa, nastąpiło gwałtowne załamanie pogody. Szalejący z ogromną prędkością wiatr halny obwieścił koniec złotej jesieni. Gdy przypomniałam sobie o suszących się na murku grzybach - oczywiście nie było już ani jednego. Ukradł mi je karkonoski halny.


6 komentarzy:

Donata pisze...

czerwone krawce to kozaki?
buziam grzybowo

Donata pisze...

też nie znoszę jak kosiary warczą
trawka podrosła to i u nas zaraz się pojawią
buzialki
jest 17sta zaraz a ja musiałam przysłonić okno tak słoneczko mnie oślepia a grzeje jeszcze, że ho ho

Donata pisze...

czyli dobrze się domyślałam,
buzialki

Donata pisze...

dobranocka

Donka pisze...

dzięki za komencik
ja dzisiaj tylko na moment zajrzałam
na działki,
buziaczki już nockowe
nie wiem kiedy mi ten dzień zleciał

Donata pisze...

superowy wierszyk
dzięki serdeczne
buziam