niedziela, 2 listopada 2008

Konie, dzikie konie...


Moje pobyty w Karkonoszach stanowiły dobrą okazję do wypadów na południową ich stronę, czyli do braci Czechów. Miło wspominam kilka wypraw do uroczego miasteczka Trutnow, które słynie z dobrego piwa, produkowanego w miejscowym i bardzo zabytkowym browarze. Aby tam dotrzeć, trzeba kierować się do przejścia granicznego w Lubawce, a dalej to już tylko około 20 kilometrów jazdy dobrą szosą.
Jednak największe wrażenie wywarła na mnie kraina nazwana Czeskim Rajem ze swoim skalnym miastem, przepięknymi jaskiniami, no i oczywiście bajkową historią rozbójnika Rumcajsa, który w tych ślicznych okolicach kiedyś mieszkał. Myślę sobie, że nazwanie tej krainy Czeskim Rajem nie było przesadzone. Ten stosunkowo niewielki obszar geograficzny Czech jest tak urodziwy, że chciałoby się tutaj zamieszkać na stałe. Na jednym z postojów spotkałam stado wolno pasących się koników. Były pewnie na wpół dzikie, ale dały się sfotografować. Prawda, że ładne?


8 komentarzy:

Donata pisze...

konie to piękne zwierzęta
buziam

Donata pisze...

chyba się zaraz walnę spać
buzialki wieczorne

Donata pisze...

całusiska wieczorne

Donka pisze...

chyba się zaraz położę
coś mi się zaczyna plątać dzień z nocą

Donata pisze...

no i nie śpię
ale dobrze, że chociaż wyspana jestem
buziale nockowe

Donka pisze...

milutkiego wieczoru
buziam

Donata pisze...

i zaraz się kładę bo oczka coraz cięższe
kolorowych snów

Donata pisze...

miłej niedzieli
buziale