piątek, 26 września 2008

Kozioł sudecki.


Oj. znowu chce mi się trochę pobajdurzyć. Może zatem nawiążę do tytułu dzisiejszego wpisu, ponieważ kozioł sudecki to jest to, co mojemu nastrojowi odpowiada dzisiaj najbardziej.

A ten kozioł wprost z Sudetów
nie należy do gadżetów.
Minę ma, nie powiem, smętną.
Także trochę obojętną.
Spotkałam go kiedyś w górach.
Jak się wabi? Chałabura!









3 komentarze:

Donata pisze...

faktycznie ma smętną minę
buzialki z cieplutkiego Koszalina

Donata pisze...

milutkiego wieczoru przedweekendowego
buziale

Donata pisze...

już mi trochę mija, ale nie wiem czy nie powróci
buziale weekendowe