
Telefon od Dorotki Koman, która akurat przed świętami jechała do Kudowy, zmobilizował mnie do przepatrzenia moich zasobów fotograficznych - dokumentujących nasz wspólny pobyt na plenerze w Szczytnej, a właściwie pod Szczytną, czyli w Bobrownikach. O tej uroczej wsi, położonej na stokach okalających wzniesienia masywu Śnieżnika można powiedzieć, że to prawdziwy skansen. Zachowały się tam bowiem stare chałupy z XVIII i XIX wieku i nawet mieszkają w nich ludzie. W Bobrownikach poznałam miejscową malarkę i "czarownicę" - jak o niej mówiono - panią Słychań. Jej przecudne obrazy pokażę Wam przy innej okazji. Dzisiaj natomiast do wpisu dołączam fotografię, ni to kapliczkę, ni to ikonę jakiejś świętej, którą spotkałam w Bobrownikach w pobliżu przystanku autobusowego. Mam nadzieję, że kapliczka zachowała się do dzisiejszych czasów, choć nigdy nic nie wiadomo...
9 komentarzy:
chciałabym w takiej chałupce pomieszkać
buziale
nie ma za co
buzialki
Urocze są te przydrożne kapliczki .
dobranocka i buziorki
witaj
instrukcje w e-mailach
buziorki
Jak już byłaś w tych Bobrownikach, to mogłaś Bobrownikanom i Bobrowniczankom ufundowac kolejną kapliczkę np. w formie ozdobnej szafki zawieszonej na drzewie - jak to się powszechnie ongiś praktykowało.
oj Bajdureczko nie bądź taka skromna
sama wiesz że zasłużyłaś na wysoką ocenę
a jeśli już masz gratulacje nawet od Adun to jesteś Wielka!
buziorki
i ja się cieszę, że mam taką koleżaneczkę
miłej nocki!
no i linki z moich stron prowadzą do dwóch blogów na 5!!!... miło mi
dzisiaj na WP wpisywałam 5 razy komentarz i dopiero za szóstym przyjęło
buzial
buziale wieczorne
Prześlij komentarz