piątek, 26 grudnia 2008

Ach! Te Sudety...


Tuż przed Wigilią zadzwoniła Dorotka Koman. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Dorotka nie odzywała się do mnie kilka miesięcy i na moje maile też nie odpowiadała. Słysząc znajomy głos w słuchawce oczywiście ucieszyłam się bardzo, bo myślałam już, że nasze wieloletnie koleżeństwo przepadło z kretesem. - Ewa! - Wiesz skąd dzwonię? Ze Szczytnej! Właśnie przez nią przejeżdżam w drodze do Kudowy. Opowiadam właśnie Matiemu (to syn mojej koleżanki) o naszym pięknym plenerze w Szczytnej. I o tym - jak w lesie gonił cię wariat. I o czarownicy, która mieszkała nieopodal naszego pleneru. Pamiętasz? - Dorotka zakończyła swój wywód stereotypowym znakiem zapytania. - Jasne, że pamiętam. Jak bym mogła zapomnieć. To były strasznie fajne wakacje w przyjaznych - jak Sudety wtedy Dorotka nazwała - górach. Nasza telefoniczna rozmowa była przerywana kilkakrotnie - prawdopodobnie brakiem zasięgu. Zaczęła się w Szczytnej, była kontynuowana w Zieleńcu, a zakończyła się w Kudowie. Ach! Te Sudety! Żyć bez nich nijak nie można. Człowiek wraca do nich i we wspomnieniach i w rzeczywistości...

piątek, 19 grudnia 2008

Najpiękniejsze Święta Bożego Narodzenia.


Już za chwilę, tylko patrzeć - przyjdą do nas cudne święta.
Złota gwiazdka na niebiosach mruga do nas uśmiechnięta.
Będzie sianko pod serwetą, będzie śledzik i grzybowa.
Będzie także i opłatek, co go matka w szafie chowa.
I zwierzęta będą gadać w tę noc zawsze wyjątkową...
Życzę Wam - moi kochani - byście się trzymali zdrowo
w święta, ale także przede wszystkim w dni powszednie i zwyczajne.
No i życzę Wam - kochani - by Wam było zawsze fajnie!

Wasza ciotka.



wtorek, 9 grudnia 2008

Szpital.

Pozdrawiam i całuję Was Moi Drodzy.
Jestem w szpitalu i nie wiadomo kiedy wyjdę. Bajdurka.

piątek, 5 grudnia 2008

Wycieczka do huty kryształów.


Jak wiecie - Sudety to nie tylko Karpacz i jego okolice. To także bliższe i dalsze okolice Kłodzka, Polanica, Duszniki, Kudowa i np. Lądek. O tych uzdrowiskach wiemy co nieco. Ale kto z Was był w Szczytnej - małym miasteczku położonym na trasie biegnącej do przejścia granicznego w Kudowie-Słone?
W Szczytnej byłam w swoim życiu dwukrotnie. Z ostatniego pobytu przywiozłam takie oto zdjęcie. Zostało ono wykonane w znanej na cały świat hucie kryształów. Wykonywanie kryształowych cudeniek to wcale nie jest lekka praca - jak miałam okazję przekonać się w czasie wizyty w szczytnieńskiej hucie. Tę ciężką robotę wykonują także kobiety, co zdokumentowałam powyższą fotografią.